niedziela, 18 marca 2018

Hellraid: The Escape (Android)

Gry mobilne z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej przypominają współczesne produkcje konsolowe. Jednakże w 2014 roku otrzymaliśmy produkcję, która oprawą po prostu miażdżyła. I toczyła się w mrocznym świecie wykreowanym przez polski Techland. Miała również to szczęście, iż powstała, a mowa o Hellraid: The Escape.

Historia jest dość prosta - jako osobnik z amnezją próbujemy uciec z wieży pewnego szalonego maga. Po drodze odnajdujemy notatki innego nieszczęśnika, które pomału przedstawiają nam tutejszy świat. Całość fabularna składa się z siedmiu głównych komnat oraz dwóch dodatkowych. Gra jest zaś jedną wielką łamigłówką logiczną - na wzór wszelkich escape roomów, które od jakiegoś czasu są dostępne również w Polsce.

Oprawa audiowizualna jest pierwszorzędna. Wszystko jest stworzone na silniku Unreal 3, który na ekranie telefonu wygląda super. Same zagadki są unikalne i pojawiają się góra dwa razy w ciągu linii fabularnej (niektóre powracają podczas walki z głównym bossem). Każdą z komnat można przejść w kilka minut (chyba, że chce się zdobyć osiągnięcia).

Czy tytuł ma bolączki? Cóż, ma - poczynając od mniejszych bugów, które raczej drażnią niż denerwują (przenikanie przedmiotów, dziwne kąty odbijania światła lub znajdowanie ścieżek przez przeciwników). Sterowanie również mogłoby być wygodniejsze, ale dzięki gatunkowi gry to aż tak nie doskwiera. Dwa dodatkowe poziomy to zaś recykling zagadek już znanych, a nowe elementy w nich są niedopracowane. W komnacie 9 ważny klucz wypadł mi poza lokację i byłem zmuszony do resetu planszy. Ktoś chyba się z nimi zanadto śpieszył.

Ogólnie to bawiłem się nieźle. Te kilka godzin spędzonych z tytułem było naprawdę przyjemnych. Wielka szkoda, że ten prolog do większej historii nigdy nie zazna kontynuacji. Hellraid od Techlandu został anulowany - a patrząc na historię studia to raczej nigdy nie zostanie wskrzeszony. Szkoda, ale już ten mały wycinek pokazywał pewne bolączki świata Hellraid z którymi zapewne sobie nie poradzono (szczerze, to dark fantasy z ciekawie zaprojektowanymi przeciwnikami, lokacjami, ale bez efektu WOW). W promocji za parę złotych warto rzucić okiem.

Ocena: 7/10

Plusy:
  • bardzo przyjemna oprawa audio-video
  • intrygująca historyjka w tle
  • ciekawe zagadki logiczne
Minusy:
  • bugi
  • recykling pomysłów w dodatkowych poziomach
  • jedynie mały prolog do anulowanej gry :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz