piątek, 30 grudnia 2016

Pixel Box Maj 2016 (zwany również jako: PH2016 Konwent Box)

O różnych akcjach typu "kup fajnego kota w worku" w formie pudełek z licencjonowanymi produktami słyszałem już wiele. Od czasu do czasu oglądałem również rozpakowania takowych na YouTubie (głównie dla zabicia czasu). Często zaś zazdrościłem tym ludziom, że trafiali na naprawdę spoko paczki z fajnymi gadżetami. W tym roku wystartował "polski kot w worku" pod nazwą Pixel Box. Skusiłem się na zakup ich pudełka podczas imprezy Pixel Heaven 2016, na której to majowe opakowanie nazwali Konwent Box. No i niestety trafiłem trochę na bidę - dodatkowo nie trafiającą w moje gusta.

Podczas zakupu wybiera się rozmiar koszulki jaki w niej będzie. W moim przypadku w grę wchodziła tylko i wyłącznie L-ka, więc takowa jest zaznaczona na pudełku:
Kupując dane pudło wiedziałem jedynie, że znajdę w nim na bank koszulkę, kubek oraz zestaw domyślnych gadżetów. Reszta pakunku była niewiadomą. Oto co znalazło się u mnie:
Na pierwszy ogień wezmę kubek (patrząc na nadruk robię właściwie). Jest to gadżet nawiązujący do serialu "Gry o Tron".
Czemu zakładam, że akurat z show telewizyjnego? Spód tekturki mówi po prostu wszystko.
Sam fanem nie jestem, więc pierwszy smut na mej twarzy. Ale za to braciak jest, więc otrzymał on kubeczek w prezencie. Z tyłu opakowania mamy jeszcze jakiś tekst dla wtajemniczonych w temacie:
Przejdźmy do koszulki nawiązującej do gry "League of Legends". Niestety nie gram w MOBY, więc drugi smuteczek na mej twarzy.
Nadruk przedstawia jakiegoś stwora, ale niestety nie powiem jego nazwy, bo zwyczajnie jej nie znam. Sprawdziłem także jak to z polskimi fanami jest. I mogę stwierdzić, że cebula w narodzie silna. Tyle osób gra w ten tytuł, a miałem problemy ze sprzedażą oficjalnej koszulki nawet za 20zł (gdzie jej cena w sklepach wynosiła około 60zł). No cóż, gra jest za darmo, więc fani może i na darmowe gadżety liczą?
Przy figurce pojawił się lekki uśmiech na mej twarzy. Przedstawia ona postać Morgana z piątego sezonu "Żywych Trupów". Średnio za tą postacią przepadam. Gdyby nie opakówka to mógłbym pomylić kreację tego aktora z serialu Jericho.
Z tyłu opakowania mamy przedstawione pozostałe figurki z kolekcji:
Na koniec pozostałe gadżety, czyli dwie naklejki, przypinka oraz breloczek z głową Iron Mana. Zwłaszcza z tego ostatniego mogę być happy (Team Iron!). Ale dupy ogólnie nic tu nie urywa.
Podsumowując to jestem zawiedziony tym pudełeczkiem. Patrząc na inne tego typu inicjatywy to ta wypadła blado nawet zawartością. Niestety trafiłem na ich początki w Polsce - podobno od niedawna w końcu wskoczyli na właściwe tory i proponowane pudełka są lepiej przemyślane. Mnie niestety odepchnęło skutecznie od "kotów w worku" i uważam ten zakup za jeden z gorszych w 2016 roku, Przez to trudno mi powiedzieć, na tą chwilę, czy jeszcze kiedyś zaryzykuję w przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz